Hej, to mój pierwszy wpis na tej stronie. Jestem dziewczyną w rajstopach- czarnych rajstopach. Na codzień zmagam się ze stanami lękowymi, a dla relaksu i samouspokojenia tworzę grafiki. Jestem po ASP, dlatego przychodzi mi to z taką łatwością. Za 5 dni wyprowadzam się z Krakowa do Poznania. Dziś odbywało się pakowanie kuchni.

Z zawodu jestem architektem wnętrz i pracowałam w zawodzie kilkanaście lat, niestety ludzie sprawili że dotknęło mnie wypalenie zawodowe.
"... Syndrom wypalenia zawodowego jest zespołem objawów powstających w wyniku przeciążenia emocjonalnego oraz fizycznego, które powodowane jest bezpośrednio przez stres występujący w miejscu pracy. Na ten specyficzny stres emocjonalny narażone są osoby pracujące w zawodach wymagających intensywnych kontaktów interpersonalnych z pacjentami, klientami czy społeczeństwem. Wypaleni pracownicy zawsze stanowią problem dla efektywności organizacji..."
Postanowiłam więc pozostać w domu i zacząć radzić sobie ze stanami lękowymi, a także traumą pokoleniową, którą odziedziczyłam po dziadku, który nie miał lekko podczas wojny. Jako że jestem po ASP formą relaksu jest tworzenie grafik. Grafiki te wystawiam na sprzedaż, są limitowane i sygnowane moim pseudonimem artystycznym Judyta Nova.
Narazie wszystko jest jeszcze w rozsypce, mówię tu o stronie internetowej, bo dopiero się jej powoli uczę, ale z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Pamiętajcie codziennie będę dodawać post z informacjami jak minął mi dzień, czy musiałam borykać się z jakimiś uczuciami, emocjami, które czasami dopadają mnie znienacka.
Dodatkowo czeka mnie- nas mnie męża i trzy psy wyprowadzka z Krakowa do Poznania... wyjazd już za 5 dni, dlaczego taka zmiana. Bo już mamy dość Krakowa, turystów, ciągłych karetek, policji, zamkniętych dróg bo jadą na rolkach, rowerach, nagrywają coś, trąbienia na siebie nawzajem i szybkiego tempa życia. Nie chcemy dodawać sobie szoku kulturowego i nie zmieniamy miejsca zamieszkania do jakiegoś małego miasteczka, bo jesteśmy na to za wygodni (lubimy mieć wszystko w zasięgu ręki) dlatego celowaliśmy w miasta jak Poznań, Katowice czy Gdańsk, akurat praca znalazła się w Poznaniu, oczywiście dla mojego kochanego męża, ja zostanę w domu z psami i będę pisać jak i rysować.
Ostatnią rzeczą jest chęć zaadoptowania dziecka. Przeszliśmy już szkolenie w ośrodku adopcyjnym, czekają teraz nas rozmowy i ostateczna komisja. Jak uda nam się i doczekamy się malucha, będzie miało mamę w domu, co akurat dla dziecka adoptowanego jest bardzo ważne. I nie, nie przejmuję się tym, że mamy model rodziny z lat 50tych- 80tych, że mąż zarabia, a kobieta zajmuje się domem. Pewnie wiele z was zadaje sobie pytanie, dlaczego nie wspinam się po szczeblach kariery. Odpowiedzią jest wypalenie zawodowe, czyli sygnał ostrzegawczy mojego organizmu, jak i mam na tyle pewności siebie, że nie przeszkadza mi taki podział ról. Wydaje mi się, że każda rodzina powinna dzielić obowiązki jak im wygodnie.
To tyle na dziś, jutro opiszę kolejne pokoje do pakowania jak i emocje które mi towarzyszyły... mam nadzieje, że blog Wam się spodoba :)
Na koniec podsumowanie w kalendarzu, to tak dla mnie, żebym czasami nie zapomniała dodać posta :)

Chciałabym jeszcze Wam przedstawić moją rodzinę:


Ricardo, Leo i Javier
Dodaj komentarz
Komentarze