Niedziela- co by tu dzisiaj robić...?

Opublikowano w 9 lutego 2025 09:36

Hej, już niedziela 2 dni do wyjazdu! Narazie nie wiem jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień, siedzę na kanapie pod kocem piję kawę i oglądam "przyjaciół". Tomek pojechał pograć w piłkę, więc w domu jest względny spokój. Burki nie broją za bardzo:

Generalnie mogę powiedzieć, że pogoda taka se, szelki burkom spakowałam, zostały im tylko kubraczki, ale bez znaczków z adresem i numerem Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i nie odważę się ich wziąć na spacer. Ale przejadą się do Teściów, to już będzie nie lada atrakcja dla nich. Ja zaraz idę się wykąpać i trochę ogarnąć w to co mam do ubrania, a mam 2 pary dresów, jeansy, bluzę i sweter, pójdę w czym mam. 

Jak wrócimy muszę podlać kwiatki i zanieść je już w jedno miejsce, tak poza tym nic dziś więcej nie będę robić. 

Jutro czeka nas zgarnięcie w domu, odkurzenie, spakowania bziuka- odkurzacza bezkablowego, spakowanie walizki, zostawimy tylko ubrania na podróż i podstawowe kosmetyki z rodzaju pasta i szczoteczka, to co będę mogła spakować do plecaka, czyli piżamę i te ostatnie kosmetyki. Dodatkowo do wtorku musimy zostawić ekspres do kawy, bo kto z nas pojedzie we wtorek o 6 bez kawy :D, jeszcze ja pół biedy, dałabym radę, ale ja biorę na te chorobę Tramadol, po którym nie wolno prowadzić, a Tomek bez kawy jest jak zombie- kompletnie nie do życia, on w ogóle bez kawy nie funkcjonuje, można do niego gadać jak do ściany- zero reakcji.

Dobra ja wypiłam kawę, idę się wykąpać, muszę umyć włosy, wysuszyć i ułożyć, zgarnąć w domu choć trochę, bo wszystko leży wszędzie, pościelić łóżko i takie tam. Do napisania później :) 

Hej, hej jest już wieczór, a dokładnie 20.17 jestem po całym dniu, do przeprowadzki został 1 dzień, przedostatnie spanie w naszym wielkim łóżku, ale już śpimy pod osobnymi kołdrami, które tu zostają, bo nasza wspólna kołdra jest już w worku próżniowym przygotowana na wtorek wieczór. Tak więc już dziś będzie trochę nieswojo... 

Posprzątaliśmy lodówkę, jedzenie zostało wyniesione przed dom :D, dobrze, że jest zima. Tak, że lodówka, piekarnik są wyłączone, jutro je posprzątam ładnie. Kołdra zapakowana, pudła pozamykane, okazało się, że zostawiłam chłopakom szelki. Zostały nam tylko niezbędne rzeczy i tyle. 

Jutro nie wiem co już robić, bo do południa będzie lajtowo, musimy jechać po jedzenie dla psów, jakiś suchy prowiant na w razie czego do mieszkania, bo we wtorek przed południem tam przyjedziemy i widzę taki scenariusz, wypakujemy całego busa, wtargają te rzeczy do mieszkania, na co ja wejdę, złapię się za głowę i załamię, będę miała dwie opcje albo się rozpłakać, albo zacząć się śmiać i pewnie zacznę się śmiać przez łzy. Już po pożegnaniu właścicielki położę każde pudło w odpowiednim miejscu, Tomek zrobi płotek dla chłopaków, ja między czasie zrobię listę, rzeczy których nie ma, a trzeba kupić i pojedziemy do Ikei, Lidla i ewentualnie gdzie tam jeszcze będziemy musieli. Później wrócimy i będę nas rozpakowywać do usranej śmierci, czyli pewnie do nocy :D, nie no przynajmniej rozpakuję nas z grubsza, w środę też jest dzień. Grunt to mieć jakiś plan, bo bez niego człowiek popada w chaos i panikę i nic dobrego z tego nie ma. 

Zrobiłam jeszcze INTRO do swoich filmików:

Dziś planuję iść spać jak mi się zachce, bo pojutrze muszę wstać przed 5 rano. Ale dziś pasuje się wyspać. Tydzień się kończy, czas na podsumowanie:

Do jutra, spokojnego wieczoru :)


Dodaj komentarz

Komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.